sobota, 17 października 2015

Rozdział 19


Widzę tylko ciemność, a w tle szelest ubrań i głosy. Jest mi przyjemnie ciepło i miękko. Chcę otworzyć oczy ale one nawet drgną. Jakby ktoś mi je przykleił. Przekręcam się na bok i wtulam w coś miękkiego. Nie chce mi się wstawać, choć pewnie Kate zaraz mnie obudzi. Czuję czyjąś dłoń na moim czole i słyszę głębokie westchnienie.
- Gorączka spadła ale czemu się nie budzi? - pyta delikatny kobiecy głos.
- Nie mam pojęcia, ale to nie było normalne. To musi dziać się już jakiś czas – odpowiada ktoś, a ja niechętnie się wiercę i powoli otwieram oczy z niechęcią. W pokoju panuje półmrok, a koło mnie siedzą dwie postacie. Mrugam by przyzwyczaić się do światła.
- Co się stało – pytam marszcząc brwi
- To my powinniśmy się ciebie o to spytać. Nie wróciłaś wieczorem do pokoju, twoi przyjaciele zaczęli się martwić i zgłosili mi to. Szukaliśmy cię po całym terenie szkoły, a gdy cię znaleźliśmy byłaś w stajni. Całą rozpalona, krzycząca i wijąca się. Nie mogliśmy cię obudzić – moja mentorka mówi zmartwionym głosem.
- Nic.... Po prostu miałam koszmar – tłumaczę się spuszczając głowę
- Co ci się śniło? - dopytuje, a ja kręcę przecząco głową. Nie chcę o tym mówić. Tyle razy widziałam moją śmierć, że nie chcę tego wspominać. Wstaję powoli i kieruję się do wyjścia. Chcę jak najszybciej się stąd ulotnić. Jestem prawie przy drzwiach, gdy ktoś chwyta mnie za ramie i odwraca. Stoję twarzą w twarz z dyrektorką która trzyma moją brodę tak bym patrzała jej prosto w oczy. Czuję jak nagle ogarnia mnie strach, a jej oczy zmieniają barwę na złotą.
- Nie musiałabym tego robić gdybyś powiedziała nam od razu. Jest to teraz bardzo istotne. Więc, od kiedy śnią się ci koszmary.
- Koszmary zawsze się zdarzają. Każde dziecko ma koszmary – czuję jakby coś wymuszało ze mnie prawdę. Przecież to prawda, tak ?
- Od kiedy śnią się ci sny podobne do dzisiejszego? -mówi inaczej
- Jakiś czas przed moimi urodzinami.
- Co ci się śni – docieka
- Śmierć – odpowiadam szeptem próbując się jej wyrwać. Niestety, trzyma mnie w stalowym uścisku. 
- Czyja?
- Moja. Zawsze moja. Zawsze inna – odpowiadam ze łzami w oczach. Cecile puszcza mnie, a ja ześlizguję się po ścianie. Mam wrażenie, że reaguję na wszystko zbyt emocjonalnie ale cóż już taka jestem. Nie powinna wymuszać na mnie tego. To jest moje życie, a nie jej. Posiada taki dar to nie znaczy, że powinna go tak używać. Biorę głęboki oddech i zbieram się w sobie. Nie chcę więcej okazywać swoich słabości. Już za długo użalam się nad sobą. Niby jestem tak potężna więc nie przystoi takie zachowanie. Wstaję podnosząc głowę wysoki z godnością. Zabieram swoją bluzę która leżała na szafce i nie zwracając na nic uwagi kieruję się do wyjścia. Mam serdecznie dość tej nienormalnej sytuacji. Gdy wychodzę dostaję małego szoku. Jestem jakby w jakimś salonie. Czyli to chyba jest mieszkanie Grace...? Teraz dopiero zdaję sobie sprawę z całej sytuacji. Przed chwilą spałam sobie spokojnie a teraz czuję się jakby miała zaraz wybuchnąć. Co się ze mną dzieje? Siadam na parapecie by ochłonąć. Słyszę z pokoju ożywioną rozmowę ale nie interesuje się tym. Teraz jedyne co mnie obchodzi to by nie wystrzelić i nie powiedzieć czegoś do dyrektorki. Nie chcę niczym obrazić Grace, bo szczerze przywiązałam się trochę do niej. Jasne, nadal mnie denerwuje ale w pozytywny sposób. Oparłam głowę o przyjemnie chłodną szybę i zaczęłam oceniać salon. Był całkiem ładny. Nieduży o kremowych ścianach, szaro-niebieska duża puchowa kanapa z fotelami. Czarna plazma nad kominkiem. Wątpię by kiedykolwiek był używany, jedynie jest dla ozdoby. Wisiały również różne obrazy, portrety, pejzaże i abstrakcja. Nie wiem czy są to jakieś konkretne czy tak po prostu bo się komuś podobały. Drzwi od pokoju otworzyły się a w nich stanęły kobiety.
- Dobrze, że nigdzie nie poszłaś. Ze względu na późną godzinę i twoje koszmary chcę byś tu spała i na początku coś zjadła - mówi spokojnie, a ja czuję się jak małe dziecko.
- Ale ja nie... - nie daje mi dokończyć
- Nie ma żadnych ale. Proszę cię przestań w końcu mi się stawiać i traktować mnie jak zagrożenie – mentorka zaczyna przybierać poważny ton.
- Ale ja tak pani nie traktuję – tłumaczę się szybko.
- Tak więc dobrze. Zaraz przyniosę ci piżamę coś do jedzenia i pójdziesz spać. Prawdopodobnie jutro kogoś poznasz więc się wyśpij. Gdyby coś się działo jestem obok. W razie czego obudzę cię – zapewnia mnie i odsyła do tego samego pokoju w którym się obudziłam. Wyszło na to że zjadłam budyń śmietankowy i założyłam słodką piżamę w misie. Wyjątkowo dziś nie miałam skrupułów by zasnąć. To łóżko było wyjątkowo miękkie.

                                                            ~&~

Jak widać coś napisałam. Mam nadzieje, że nie ma dużo błędów bo sprawdzałam kilka razy. Ten rozdział był pisany długo..... Cały czas dostawałam blokadę i nie mogłam ruszyć. Jestem w nowej klasie i stwierdzam, że jest ze mną coś nie tak. Jak zwykle nie mogę znaleźć sobie znajomych. Może dlatego, że nie chcę z nimi chodzić na piwo, nie palę bo po co. Nie maluję się bo jakiś nie mam zamiaru mieć tone tapety jak niektóre i nie mam chłopaka. Tak patrzeć z ich perspektywy to może jestem nudna. Jedyne co mi się podoba to noszenie munduru i musztry *.* Hehe jedyny plus. Mam nadzieje, że u was dzieje się lepiej. I nie zabijcie mnie (jeżeli ktoś jeszcze czyta )     

7 komentarzy:

  1. Rozdział wyszedł Ci bardzo dobrze i cieszę się, że wreszcie go dodałaś:) Kilka błędów nałapałam, głównie interpunkcyjnych. Zapominasz o przecinkach i kropkach na końcu zdania, ale to nie przeszkadza w czytaniu.
    Wykorzystywanie swojego daru w tym przypadku było trochę nie fair, większość ludzi nie lubi rozmawiać o swoich uczuciach i lękach. Nie powinno się tego z nich wyciągać na siłę.
    Co do szkoły nie martw się, wcale nie jesteś nudna ;--; Nie rozumiem, co takiego ekscytującego jest w paleniu i zużywaniu całego podkładu w tydzień. To chyba nie jest moja bajka. Musztra to jest to <3 Ja wprawdzie jestem na medycznym, ale dwie moje dobre znajome to mundury i w środę rano zawsze przed lekcjami oglądamy z okna jak sobie chodzą. Dopiero się uczą, ale i tak fajnie to wygląda:)

    L x

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto było tyle czekać. Rozdział jak zwykle świetny i bardzo ciekawy.Słodka piżama w misie-padłam i nie wstaje. Co do szkoły to mogę cie zapewnić ,że to oni są nudni a nie ty.Mundury zawsze spoko.
    No to czekam na następny rozdział :3


    Zapraszam na mojego bloga:
    http://przygodykotolaka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, fajnie, że się pojawiłaś z nowym rozdziałem. Muszę przyznać, ze bardzo mi sie podoba, jest więcej opisów, a nie tylko dialogi, duży plus. Sny o śmierci, w dodatku swojej własnej to nic przyjemnego. Mi na szczęście nigdy się coś takiego nie przytrafiło, ale jej współczuję. Jej mentorka powiedziała, ze powinna się wyspać, bo jutro kogoś pozna... Hmmm ciekawe o kim mowa?
    Mam nadzieję, ze tym razem nie będziemy musieli czekać aż tyle na nowy rozdział. Pozdrawiam i nie przejmuj się tymi "luzakami" z klasy... to nie z tobą jest coś nie tak, tylko z nimi. Głowa do góry, masz mundur :p
    Pozdrawiam
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział mi się podobał :)
    Był bardzo fajny :)
    Czekam na next :*

    truelifebydamien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział :D

    truelifebydamien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://nocturne.blog.pl/2016/01/03/13-dwa-dni-do-pelni/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na bloga My Little World, gdzie wracam z recenzjami :)

    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń