Siedzę na oknie patrząc
się na ludzi wychodzących szczęśliwie ze szpitala. A ja? Muszę
tu tkwić. Czemu? Bo nie wiadomo jakim cudem mały szczur mojej
siostry dostał się do łazienki zanim ją zamknęłam. I jak na
zawołanie ja zasnęłam, a on zaczyna szczekać wzywając
wszystkich. To się nazywa nie udana próba samobójcza. Już
wolałabym zostać znaleziona, niż uratowana dzięki temu szczurowi.
Jestem tu już drugi dzień i mam dość! Nikt oprócz rodziców nie
może mnie odwiedzać, nie mogę nigdzie wyjść i do tego szprycują
mnie lekami.... Mam psychologa, na głowie który bardzo mnie wkurza.
Jej zrozumienie mnie i moje braki odpowiedzi po prostu masakra.
Myśli, że jak wyjdę ze szpitala to znów spróbuję się zabić.
Szczerze mówiąc nie chcę, już. Oczywiście nie przez panią
wypytam się o wszystko psycholog. Mama Mala mnie bardzo wspiera, nie
to co moi "rodzice". Wyrządziła mi taki monolog, że
normalne dziecko jeszcze raz chciało by się zabić. Coś typu
"Jesteś wyrodną córką jak mogłaś nam coś takiego zrobić.
Co teraz powiedzą ludzie. " i takie tam. O gorszych momentach
szkoda gadać. Nie myślę już o sobie jako o potworze. Mama
chłopaka jak się okazało ma na imię River (śliczne i wyjątkowe
imię) zmieniła mi pogląd na tą sprawę. Na swoim przykładnie.
* Jakiś czas wcześniej
*
- Ja, nie chcę tak żyć.
Jestem potworem - szlocham jeszcze zachrypniętym i obolałym głosem
po płukaniu żołądka. Mocno schowałam twarz w poduszkę. Wizyta
"rodziców " jeszcze bardziej przekonuje mnie, że powinnam
już odejść z tego świata.
- Eve.... nie myśl o tym
tylko w zły sposób. Spójrz na mnie. Jestem lekarzem, praktycznie
codziennie ratuję komuś życie. Dużo z nas jest nauczycielami,
albo pełnią inne ważne funkcje. Uważasz mnie za potwora? - pyta
mnie. Jej głos był tak spokojny tak miły, że wydawał mi się
ukojeniem moich nerwów. Jej ręka cały czas głaskała mnie po
plecach zataczając kółka. Spojrzałam na nią wycierając oczy.
- Oczywiście, że nie -
niemal krzyknęłam potrząsając mocno głową dla potwierdzenia
moich słów.
- To czemu uważasz
siebie za niego?
- Bo nim jestem...
- A zanim, się
dowiedziałaś o tym wszystkim byłaś nim? - pyta tym samym
spokojnym głosem jakby tylko on ja wypełniał.
- Chyba nie - mówię
zakłopotana
- Bo nim nie byłaś i nie
jesteś. Moc to tylko mały dodatek do ciebie całej. To ty
decydujesz jaka chcesz być tak jak zawsze. - mówi ciepło.
- Nie pomyślałam tak o
tym - spuściłam wzrok a z moich oczu nadal leciały łzy.
- Jesteś taka jaka chcesz
skarbie – powiedziała, a ja samoistnie się do niej przytuliłam.
Zachowała się tak jak nigdy moja matka, także mnie przytuliła.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że od zawsze brakowała mi
czułości ze strony matki. Nigdy nie byłam przytulana. Teraz było
mi miło i ciepło w środku. Nie wiem kiedy ale zasnęłam na jej
kolanach.
*teraz*
Niestety moje koszmary
nie ustąpiły. Są teraz jakby urywkami ale nie zmienia to faktu że
nadal są.
- Eve może poszłabyś
do naszej szkoły. Poznałabyś więcej swoich rówieśników. - mówi
mama chłopaka.
- Ale Mal mówił że tam
tylko są ci których nie ma kto uczyć. A mnie ma niby uczuć pani
Morgan - dodałam z niesmakiem.
- To nie prawda. Większość
ma kto uczyć, ale oni sami chcą iść do szkoły. Mal i Lucas tak
samo chcieli a teraz zrobili sobie wolne. A co nauki to i tak będzie
cię uczyła Grace ale tam zadziej. No i będzie mogła wrócić na
swoje stanowisko.
- Ugh.. czemu ona się na
mnie tak uparła. - pytam posępnie.
- Ma powody skarbie.
- Mam nadzieję, że się
wkrótce dowiesz od niej samej. Mogę cię zapewnić, że od niej się
nie uwolnisz. Ale tam będziesz miała więcej spokoju. Jest tam
naprawdę fajnie są różnie dodatkowe lekcje których w twojej
szkole nie ma i będziesz miała pokój i jedną współlokatorkę. A
twoi rodzice na pewno się zgodzą. - mówi bardzo pewnie jakby już
wiedziała.
>>> - Zoey mnie
zabije. - mówię smutno myśląc o tym że mam zostawić najlepszą
przyjaciółkę pod słońcem, ale już chyba zdecydowałam. - Jeżeli
będę chciała wrócić do tej szkoły będę mogła?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba. Moja głowa pęka..... Ta pogoda jest masakryczna,,,,
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba. Moja głowa pęka..... Ta pogoda jest masakryczna,,,,