Jadę
już prawie 25 godzin z przerwami. W zamkniętym aucie z
znienawidzona kobietą. Choć i tak, są to za łagodne słowa.
Uczucie jakie darze do niej, są o wiele gorsze od nienawiści.
Takiej osobie nie życzyłabym śmierci, a jej owszem. Tyle lat
traktowała mnie jak popychadło i wreszcie się od niej uwolnię!
Boję się tego, co tam zastanę. Za bardzo nic nie wiem o tej
szkole. Jedynie małe wzmianki od mamy Mala. Nie było tego zbyt
dużo. Tyle godzin ile jadę nie spałam. Po moich koszmarach nie
czułam, się tak paskudnie jak teraz. Gdy wyszłam, ze szpitala
praktycznie od razy zaczęłam się pakować. Zoey nie najlepiej
zniosła tą nowinę. Pół wieczora płakała, a ja razem z nią.
Musze zostawić najlepszą przyjaciółkę, bo moje życie się
nieźle skomplikowało. Oczywiście ona nie wie kim jestem, i nie wie
do jakiej szkoły jadę. Brak tych informacji to lepiej dla niej.
Ułoży sobie jakoś życie.
Jedziemy
wzdłuż trzy metrowego muru z kamienia. Czuję, że jest to już
blisko. Po prostu czuję, moja senność poszła w niebyt, a ja sama
mam ochotę wyskoczyć z auta i biec tak szybko jakbym mogła go
wyprzedzić. Dziwne..
Po
pięciu minutach auto wjechało przez dużą żelazną bramę, która
nawet o północy robiła wrażenie. Tak dobrze, się spostrzegliście
o północy. Dopiero teraz dojechałam. Cały teren jest oświetlony
i gdzieniegdzie widać poruszające się sylwetki. Na sam ich widok
ciarki mnie przeszły. Myślałam, że to będzie zwykła szkoła
tylko, że z internatem ale to jest zamek! Samochód staną przed
dużymi drewnianymi drzwiami. W nich stała drobna kobieta a koło
niej dwaj dobrze zbudowani mężczyźni. Już mi tak prędko tam nie
było. Szczerze trochę się przestraszyłam tych facetów. Biorę
głęboki oddech i wychodzę, Kobieta z uśmiechem podchodzi do mnie
i do "matki" . Muszę przyznać, że jest bardzo ładna.
Gęste ponad łopatki blond włosy, szare prawie srebrne oczy i jasna
nieskazitelna cera.
-
Jestem *Cecile Whitehall dyrektorka tej szkoły, a ty na pewno jesteś
Eve - uśmiecha się do mnie milo, a ja tylko skinęłam głową na
co osoba koło mnie głośno prychnęła
-
Oczywiście że to Eve - powiedziała z pogardą na co Pani Whitehall
popatrzała jej prosto w oczy.
-
Rozmawiam z Pani córką nie Panią. - odezwała się jadowicie. Jej
wzrok powędrował na mnie i zapytała, już normalnie - Twoje rzeczy
są w samochodzie?
Kolejne
skinienie głową i już chcę iść po nie ale chwyciła mnie lekko
za ramię. W tym samym czasie jeden z mężczyzn podszedł do
bagażnika i zaczął wyjmować moje walizki. Dziwne jest uczucie jak
ktoś robi coś z twoimi rzeczami.
-
Wszystkie formalności mamy już za sobą, więc Pani córka od teraz
jest pod pieczą szkoły, - powiedziała spokojnie, a ona po prostu
skinęła głowa i poszła do auta. Nic, żadnego powodzenia, pa,
albo chociaż głupiego uśmiechu. Kompletnie nic zero uczuć zero
udawania. A czego ja się spodziewałam? Idę wielkim korytarzem , na
ścianach wiszą lampy i co chwilę, są jakieś portrety i pejzaże.
Dużo ozdób z ciemnego drewna np.: spirale, wyrzeźbione kwiaty i
drzewa. Podłoga wyłożona czarnymi kafelkami z drobinkami białych
kamieni. Za nami szli dwaj mężczyźni niosący moje torby.
Idziemy
koło okien, które wychodzą na tyły ogrodu i jest tam ogród.
Przed oczami znów przeleciała mi jakaś ciemna sylwetka.
Zatrzymuję, się gwałtownie wlepiając wzrok w okno. Czy ja mam
jakieś zwidy?
-
Spokojnie, to tylko strażnicy - mówi Pani dyrektor, a ja wlepiam w
nią pytające spojrzenie.
-
By nikt nie wszedł na teren szkoły, ani nie wyszedł. Po szkole też
chodzą - tłumaczy spokojnie - Dziś będziesz spała w pokoju
gościnnym ze względu na twój późny przyjazd. Gdybyś teraz, się
tam przeniosła wywołałabyś wielkie zainteresowanie i pobudziłabyś
je.
Kiwam
głową na co ona wzdycha.
-
Odezwiesz się? Ja naprawdę nie gryzę - mówi zmęczonym tonem i
dopiero do mnie dociera, że ona też nie mogła spać ze względu na
mojego przyjazdu. Zrobiło mi się strasznie głupio z tego powodu.
-Y..
Ja.... Przepraszam - wyjąkałam zakłopotana.
-
Nie przepraszaj. Tu nie masz się czego bać - powiedziała
zatrzymując się przy jednych drzwiach. - Tu dziś będziesz spała.
Dziś rano, albo przyjdę do ciebie ja, albo kogoś wyśle. Dobranoc.
-
Dobranoc - powiedziałam wchodząc do pokoju. Moje marzenie to
jedynie jak najszybciej pójść spać.
*Cecile - czyta się Sesil
&*&
Życzę wam udanych świąt. Pysznego jajka, baranka i co tam jeszcze najważniejsze.
Trochę mnie niepokoi liczba spadających komentarzy. Komentarze jak coś można dodawać też z anonima :D
&*&
Życzę wam udanych świąt. Pysznego jajka, baranka i co tam jeszcze najważniejsze.
Trochę mnie niepokoi liczba spadających komentarzy. Komentarze jak coś można dodawać też z anonima :D
Bardzo ciekawy i przyjemny do czytania rozdział. Dużo się dzieje. Nie mogę się doczekać dalszej szczęści.
OdpowiedzUsuńPostac Eve jest cudowna ♥ czekam nn
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały rozdział i jest interesująco, czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
Hejka! Jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział dobrze mi się czytało. Kurczę, szkoda, że taki krótki. Zauważyłam, że zmieniłaś czcionkę.
Stęskniłam się za tym szablonem, tak dawno mnie tu nie było!
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam i ściskam :)
http://voice-destination-magical2.blogspot.com <--- nowy blog (są już 2 rozdziały+prolog). Mam nadzieję, że się Tobie spodoba :)
Bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńEve! Powodzenia w szkole :D
mlwdragon.blogspot.com
Od razu mówię - zaległości nadrabiam dzisiaj w nocy.
OdpowiedzUsuńRozdział dobrze napisany, od razu polubiłam Twój styl pisania:)
Mama Eve nieco mnie przeraża.Zostawia córkę w szkole z internatem (nie czytałam poprzednich rozdziałów, więc nie do końca wiem, o co dokładniej chodzi, nie bij!) i nie okazuje żadnych emocji. Postać Eve wydaje się być interesująca, życzę jej powodzenia w szkole!
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział (albo na razie nie, najpierw sobie wszystko elegancko nadrobię i wtedy się zacznę upominać).
Zapraszam też do siebie, może Ci się spodoba ;*
http://make-me-heart-attack.blogspot.com/
L x
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGrrrrrrrrr udusiłabym jej mamę gołymi rękoma i uprzedzam nie miałabym jej wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńZa to Cecile wydaje się być bardzo miła, na pewno będzie jej lepiej w tej szkole niż z matką.
Kolejny rozdział będzie na pewno ciekawy, już się nie mogę doczekać aż opiszesz osoby które poznała, bo pewnie kogoś pozna prawda? no i jak będą wyglądały zajęcia???
Ogólnie bardzo ciekawy rozdział, a jedyne co mi się nie podoba to to, że jest taki króciutki :(
"Idziemy koło okien, które wychodzą na tyły ogrodu i jest tam ogród. " no i to zdanie troszkę mi się gryzie.
Pozdrawiam serdecznie, do napisania, mam nadzieję, że niebawem:)
Musiałam się walnąć bo miało być tyły szkoły.;\\ Dziękuję za kom i wszystkie słowa <3
Usuń